Najlepsze tripy są spontaniczne

Najlepsze tripy są spontaniczne czyli odpoczynek od remontu wg Kreski

Średnie panowało zadowolenie w domu rodzinnym, gdy uchodząca za bardzo zmęczoną i bez kasy osoba, oznajmiła że jedzie na ostatnie 2 dni urlopu za granicę. W końcu mam odpoczynek od remontu. Co prawda to Słowacja, ale zawsze to jakaś zagranica:) Pakować się nie musiałam bo byłam z torbami u rodziców, kumpel się dość szybko zebrał i przyjechał po mnie. Szybko wskoczyłam i bez żadnych przystanków ruszyliśmy w stronę granicy. Było kilka chwil na zaplanowanie atrakcji i noclegu.

Odpoczynek od remontu czyli trip na Słowację wg Kreski

Pierwszy przystanek zaplanowaliśmy niedaleko za granicą polsko–słowacką w Muzeum Sztuki Nowoczesnej Andy’ego Warhola w Medzilaborcach. Zawsze chciałam odwiedzić to miejsce i teraz trafiła się do tego idealna okazja. Rodzice Andy Warhola pochodzą właśnie z okolic Medzilaboryc. To tu znajduje się jedno z największych muzeów z pracami ojca pop-artu oraz z pamiątkami po nim. Wrażenie nieziemskie, szczególnie dla mnie fana tych komercyjnych arcydzieł. Cała masa obrazów, jego i innych twórców, a także mnóstwo pamiątek, zdjęć i gadżetów należących do rodziny Warhol. Mój ulubiony oraz z Marilyn Monroe, umieszczony niemal na całej ścianie wyglądał zachwycająco. Mogłam również nabrać pocztówek i widokówek z obrazami co już wzbudziło mój pomysł na fajne galeryjki w nowym salonie.

odpoczynek od remontu wg KreskiZupełnie pod wieczór pojechaliśmy na nocleg nad duże słowackie jezioro Vielką Domasę. Tam w międzyczasie udało się zrobić rezerwację na jedną noc. Tego wieczoru na stół wjechał prażony syr, pierogi i kilka złotych bażantów. Było bosko.

Cały drugi dzień spędziliśmy nad wodą, trochę pływania, trochę opalania. Pływaliśmy łódką a właściwie takim rowerkiem napędzanym siłą ludzkich mięśni. Ale mnie się nie chciało nawet pedałować, w końcu mam odpoczynek od remontu. Ożywiłam się dopiero wtedy gdy jedliśmy kolejny już syr. Zostaliśmy na Słowacji do ostatniego promyka słońca. Późnym wieczorem wróciliśmy do miasta. Trasa była niewiele ponad 2 godzinny drogi, więc daliśmy radę.

Spędziłam bardzo fajny urlop jak na kogoś w środku remontu i bez grosza przy duszy. Czasem mi się coś udaje.

Dodaj komentarz