Powrót nawet z tak krótkiego urlopu był niezwykle trudny. Wracałam nie tylko do mojego kołchozu, ale też czekało mnie sprzątanie mieszkania. Dzień w pracy minął szybko, cała masa ludzi przedłużyła sobie weekend na cały tydzień, a i sporo osób poszło w tym czasie na długie 2 tygodniowe wakacje. Zawsze to o ten jeden dzień urlopu mniej, więc to popularny termin urlopowy. Pustki w kuchni, pustki na korytarzu, mało kto pisał i zawracał głowę, więc miałam czas na przeglądanie jeszcze jakiś aranżacji. Zaraz po pracy pojechałam na mieszkanie.
Pierwsza najważniejsza rzecz to sprzątanie mieszkania
Ścieranie kurzów i wykładanie podłogi gazetami i folią. W końcu ona musi zostać nietknięta, cokolwiek się będzie działo na mieszkaniu. A zakładam, że panele nie są najwyższej klasy i twardości. Trochę posprzątałam, wymierzyłam mniej więcej powierzchnie, żeby w markecie powiedzieć na ile m2 potrzebuję farby i impregnatu do kamiennych pytek. Przetarłam również płytki i fugi, bo te łazienkowe aż nabrały innego koloru.
Prawdopodobnie będzie konieczność wymiany drzwi do sypialni, nie dotykają się i wyglądają jakby zawieszone na agrafce. W ogóle nie myślałam o wymianie drzwi, dlatego nie przemyślałam tego wcześniej jak jeszcze była ekipa. Ale wiadomo, że sporo rzeczy wychodzi zawsze w trakcie dalszych prac. Mam nadzieję, że to nie będzie się tyczyć parapetu, bo po małym rozeznaniu wiem, że bywają bardzo drogie. A jeszcze jak pech chciał w tak małym mieszkaniu, parapet jest niemal na całą długość salonu. Zostałabym już totalnym bankrutem.
I stała się światłość
W kilku miejscach dokręciłam żarówki i włożyłam małe halogeny, bo Pan budowlaniec zrobił tylko kilka niezbędnych do oświetlenia. Podzwoniłam również do znajomych czy nie chcieliby za kilka dni pomóc mi w malowaniu. O dziwo kilka osób się zgodziło. Podzieliłam ich na 2 ekipy, jedną zamówiłam na końcówkę tygodnia, drugich na przyszły tydzień. I tak byśmy się nie wszyscy naraz nie zmieścili, poza tym jaki sens kupować 8 pędzli, wałków i tacek. Kupie 4 i wszyscy skorzystają.
Nie ukrywam, że trochę mi to polepszyło humor, poczułam się jakbym nie była w tym wszystkim totalnie sama. Usiadałam na balkonie, tylko on póki co ma miły klimat. Wychyliłam piwko i puściłam nowy singiel Stereophonics. Poczułam się jakbym była w dobrym miejscu, o dobrym czasie, z dobrą osobą ? Nie, wróć, bez ostatniego 🙁