Poprzedni wpis zainspirował mnie do zrobienia porządku z moimi ubraniami i butami. Być może pamiętacie z moim poprzednich wpisów, że moim jedynym miejscem na przechowywanie ubrań jest szafa wnękowa w przedpokoju. To rozwiązanie jest faktycznie idealne i nawet mogłabym się tam pomieścić z większością ubrań, ale mam problem z małymi egzemplarzami typu bielizna, koszulki, spodenki itp. Przyszedł więc czas na małe zmiany organizacyjne.
Nie wszystkie ubrania da się powiesić, trzymałam je wiec zawsze na półce nad szafą (ta część również jest zasłonięta) Ale już nieraz przekonałam się, że wieczne grzebanie tam, podstawianie stołka i wspinacza wysokogórska powodowała, że wolałam wziąć coś co akurat wisiało na suszarce. Bez względu na to, że ubierałam to kilka dni temu. W efekcie mogę śmiało stwierdzić, że używam jakiś 20% swoich ubrań przez 80% czasu (taka mała zasada biznesowa w moim prywatnym życiu:) Reszta jest głęboko schowana na półce nad szafą i wymaga wspinaczkowego sprzętu. Jakaś mała szafa lub komoda w sypialni załatwiłaby sprawę mniejszych ubrań, które zgodzicie się ze mną, warto mieć zawsze pod ręką.
Niezwykle podoba mi się rozwiązanie obecne na niemal każdym modowym blogu, mianowicie wolnostojące regały lub wieszaki z ubraniami. Sami przyznajcie, że wyglądają pięknie:
Ale to i tak jeszcze nic.
Przechowywanie ubrań – wyższy level to wolnostojące regały wraz z odpowiednią aranżacją.
Mogą to być odpowiednie kompozycje z szafek. Ciekawie zamontowane półki, rośliny a nawet obrazki. Strasznie podobają mi się takie kompozycje, ale zastanawiam się nad ich użytecznym aspektem. Jedno jest pewne, że bardzo cieszą oko:
W kolejnym wpisie postaram się znaleźć coś pomiędzy rozwiązaniem designerskim a praktycznym. W końcu na tym polega samodzielna aranżacja przestrzeni, aby ślepo nie podążać za modą tylko wybierać z niej coś co może się okazać wygodne i użyteczne dla nas. Ja zawsze stawiałam na samodzielne rozwiązania, nawet wtedy gdy wiedziałam, że narażam się na błędy. W końcu tylko tak możemy się czegoś nauczyć!