Zapraszam do drugiej części wpisu na temat 6 decyzji remontowych, których najbardziej żałuję.
Kafelki zamiast prawdziwej cegły w salonie
Ściana z cegły i jej fajne oświetlenie robią rzeczywiście super wrażenie. Jak wpadają znajomi zobaczyć nowe M2 to pękają z zachwytu! wow wow, ale super ściana z cegły… – To nie cegła, tylko płytki… – Aaa, to szkoda… Pan budowlaniec powiedział mi, gdy chciałam wydobyć naturalna cegłę, że ściągając tynk ze ściany bardzo ją osłabimy i będzie mniej wygłuszona i chłodna. Boże, w starej dzielnicy geriatriów, na ostatnim piętrze, gdzie ciągle jest 28c od dachu, ja się martwiłam, że będzie głośno i chłodno. Panu robotnikowi nie chciało się po prostu tego robić (miałam to w cenie, a bez tego i tak nie obniżył kosztów).
Nie zrozumcie mnie źle, ściana wyszła ładnie, ale nie jest to taki smaczek jaki chciałam żeby był.
Wymiana drzwi wejściowych
Była to ostatnia rzecz o jakiej myślałam podczas remontu. W końcu drzwi się jakoś trzymają. Nie ogarniałam tego wyobraźnią, że ich wygląd wpływa na wystrój całego mieszkania. A czy Wy wiecie ze od zewnątrz mam drzwi obite boazerią, a od wewnątrz taką skórzana gąbką ? Istne działo sztuki. Był oczywiście moment, że pomyślałam o wymianie. Ktoś mi mówił, że w zwyczaju jest wymienić zamek po poprzednich właścicielach. Nie uznałam tego za konieczne, miałam inne rzeczy w głowie. Szkoda mi było kasy.
Obecnie moje drzwi pasują do reszty mieszkania, jak kwiatek do kożucha. Już na dzień dobry wieje PRL-em na mojej klatce. Znalazłabym już na nie jakieś pieniądze, ale szkoda mi niszczyć tynk w przedpokoju i dość świeżo malowaną klatkę. Nie zrobienie drzwi kiedy wszystko było rozwalone to jedna z moich najgorszych decyzji. Czas pokazał, że jest ciężko się do tego zabrać po zakończeniu remontu.
Rezygnacja ze zmywarki – ostatnia rzecz z zestawieniu najgorszych 6 decyzji remontowych
Wychowałam się w domu bez zmywarki. Zawsze wydawała mi się ona zbytkiem i luksusem dla zamożniejszych. Ehh ta zaściankowość… Tym razem do głosu doszedł brak wyobraźni. Nigdy jej nie rozważałam oprócz 3 minut przy robieniu mebli kuchennych. Znajmy, który planował mi zabudowę kuchenną zapytał… Nie chcesz zmywarki? w prawdzie miałabyś miejsce tylko w szafce pod zlewem, ale na pewno znajdziesz mniejszy modem. Wszyscy mają, serio nie chcesz?. Pomyślałam wtedy, że zmywarka dla jednej osoby na 3m2 kuchni to zbytek, nie mam na nią miejsca ani kasy.
Dziś uważam, że w każdym domu czy mieszkaniu powinna być zmywarka. To oszczędność czasu, nerwów i paznokci. Nie jest zbytkiem a raczej podstawowym wyposażeniem.
Uwierzcie mi, że źli doradcy to najgorsza zmora remontu. Czasem robotnik, któremu się po prostu nie chce czegoś robić potrafi namieszać w głowie. A odkładanie czegoś co wymaga dużo zachodu, na czasy kiedy będzie więcej pieniędzy, to duży błąd. Nawet jak już one będą, to wówczas nie będzie czasu i okazji na tak duże zmiany. Ja np. gdy mam wizję wynoszenia wszystkiego z pomieszczeń, to na wymianę podłogi zdecyduje się dopiero gdy mi noga wpadnie w pół metrową dziurę w salonie. Podobnie mogę powiedzieć o kilku innych rzeczach. A mogło być tak pięknie:( Nie popełnijcie moich błędów.